NeuroAtypowość to naturalna różnica w funkcjonowaniu ludzkiego mózgu – to po prostu inny sposób przetwarzania informacji i doświadczania świata. Tego nie da się „wyleczyć”. To tak, jakby próbować „leczyć” kogoś, bo ma niebieskie oczy zamiast brązowych.
Jednak wartościowe wsparcie, to już coś zupełnie innego.
Jednym z najbardziej fascynujących odkryć w dziedzinie neurologii jest zdolność mózgu do zmiany i adaptacji, znana jako neuroplastyczność. Mózg nie jest statyczną strukturą, zamkniętą w pewnym schemacie funkcjonowania. Wręcz przeciwnie, jest zdolny do rozwijania się i przystosowywania przez całe życie.
Neuroplastyczność
Jednym z najbardziej fascynujących odkryć w dziedzinie neurologii jest zdolność mózgu do zmiany i adaptacji, znana jako neuroplastyczność. Mózg nie jest statyczną strukturą, zamkniętą w pewnym schemacie funkcjonowania. Wręcz przeciwnie, jest zdolny do rozwijania się i przystosowywania przez całe życie.
Neuroplastyczność jest szczególnie ważna w kontekście neuroatypowości. Oznacza to, że nawet jeśli dana osoba napotyka pewne trudności to, może się rozwijać i wzmacniać te obszary za pomocą treningu, praktyki i wsparcia.
Neuroplastyczność pokazuje, że niezależnie od naszej neurologii, wszyscy mamy zdolność do uczenia się i przystosowywania się.
To przypomnienie, że mózg każdej osoby jest dynamiczny i ma potencjał do rozwoju.
W kontekście neuroplastyczności ogromne znaczenie mają nasze codzienne praktyki i zachowania. A te, co już wielokrotnie udowodniono, mogą pozytywnie wpłynąć na nasze samopoczucie.
Stopniowe i konsekwentne tworzenie nowych połączeń neuronalnych pomaga zapanować nad trudnościami i podnosi jakości życia. Można wpływać pozytywnie na jakość życia, przez najbardziej oczywiste rozwiązania: sport, sztukę, sen, medytację, odżywianie.
Wybór metody wsparcia – kwestia indywidualna
Chociaż wyżej wymienione metody mogą pomóc wielu osobom, to dla niektórych przyjmowanie farmakologii może być koniecznością. Jednak dla wszystkich powinno być to kwestią wyboru. Wyboru nie podlegającego ocenie. Bez względu na to, czy decydujemy się na receptę, czy nie, szanujmy to, że dla każdego kompleksowy plan poprawy dobrostanu, wygląda inaczej.
I nie. To nie są narkotyki. Jednemu służy Ashwaganda, innemu Metylofenidad. I to jest OK.


Napisz w komentarzu, lub na email: kontak@ponadschematami.org.
Możesz też skorzystać z listy „PYTANIA/INSPIRACJE”:
Jakie formy wsparcia były dla ciebie najbardziej wartościowe?
Jakie metody (sport, sztuka, medytacja, odżywianie itp.) miały największy wpływ na twoje zdrowie i dobrostan? Jakie korzyści z nich wynikają?
Czy chciałbyś_abyś podzielić się doświadczeniem na temat korzystania ze wsparcia farmakologicznego?
Tytułem wstępu – jestem osobą dojrzałą (42 l.) ze zdiagnozowanym ADHD. Z medytacją, która była mi zalecana, coś mi nie po drodze. Ale ćwiczę uważność w ruchu, za sprawą praktykowania ashtanga viniasa jogi. Odkąd pamiętam, ruch był mi bliski. Jednak nie miałam dość wytrwałości w sobie, żeby pozostawać przy jednej wybranej formie treningu. Wypróbowałam fitness, rowery stacjonarne, bieganie, basen i inne, ale za każdym razem nasze drogi się rozchodziły – po pewnym czasie po prostu byłam znudzona. W ashtanga viniasa jodze odnalazłam wszystko, czego mi wcześniej brakowało: uważność, bycie tu i teraz , oddech, skupienie, ruch i dynamikę… Ponad 10 lat temu postawiłam pierwsze kroki na macie. Potem nastąpiło kilka przerw, najdłuższa trwała 7 lat! Od blisko 2 lat praktykuję regularnie kilka razy w tygodniu. I oczywiście bywają dni, gdy przysłowiowy „leń” podpowiada mi, żebym odpuściła, ale już wiem, jak mu się postawić i wybrać to, co czuję, że jest dla mnie dobre. I absolutnie za każdym razem po praktyce ashtanga jogi jestem szczęśliwa, pełna pozytywnych myśli, gotowa do podjęcia nowych wyzwań. Warto słuchać siebie i swoich potrzeb, żeby odkryć, co w gąszczu oferowanych metod/praktyk/zajęć wpływa na nas dobrze i nas wspiera! Wierzę, że każdy z nas jest w stanie to odnaleźć 🙂